top of page
  • Writer's pictureMateusz Zalewski-Grzelak

Misteria Orfickie - Fragment Manuskryptów Peitho (w trakcie pisania), PL.


Cytując Museusa, ojca Eumolpusa, co legendarnie założył misteria Eleuzyjskie między 1397 p.n.e a 1373 p.n.e, wszystko pochodzi z jednego i jest rozwiązane w jednym, tym wzorem uchwyćmy jedną metodę w wykładni misteriów i postarajmy się znaleźć wspólny im ton i składnię. Podążając Parmenidańską teorią archę, wszystko w świecie ma jakiś wspólny uniwersalny mianownik, wielki fundament z którego wszystko inne się wywodzi. W orfickich wierzeniach czas jako potęga był egzystujący a priori, świat zrodził się z kosmicznego jaja wygenerowanego przez aether i chronosa, w innych narracjach przez zmieszanie się dwóch tytanów, w jeszcze innych Ereba z uskrzydloną nocą w tartarze. Ten co z owego jaja się wykluł był nazwany Protogonos Phaeton, jako syn olbrzymiego Aetheru. Protogonos jest tu rozumiany jako generator kosmosu i wszystkich miejsc od początku świata. Gdy ten się narodził, Aethyr oddzielił się od ogromnej otchłani. Kronos (uderzający umysł) i Ouranos to boski umysł co uderza w pramaterię (eonta), wytworzył pierwsze byty. Kronos jest sekwencją generacyjną, Ouranos jest stadium wszechświata w którym w którym Umysł definiuje naturę pierwiatków. Tak zatem Dios Nous zaszczepia się w całym świecie poprzez diairesis, podział. Inne imię wywodzącego się z tych bóstw, obok Protogonsa, to Phanes - był pierwszym bogiem, co wygenerował całkowitość kosmosu, a następnie zaczął go okrążać. Pogląd ten podtrzymał Plutarch względem Orfickich Rapsodii. Aether w "Helenie" Eurypidesa jest przywoływany przez kapłankę Theonoe, podczas procesji z kobietami niosącymi pochodnie: "Niechaj ognie oczyszczą aether, zgodnie ze świętym prawem, abyśmy mogli przyjąć czysty oddech niebios"


Heraklides z Pontu za Pitagorejczykami twierdził, że każda gwiazda w świecie posiada swój własny świat, każda gwiazda jest odrębnym światem. Jakże czytać luminarzy na nieboskłonie wzrokiem mądrym, a stałym? To święte słowa, wygłaszane przy poznaniu sekretów, nadawały znaczenie głosowi co dechem ludzkim, pieśnią przetransponowaną do wysokich wysp błogosławionych trwał w świętym hymnie przy wtórze lir, podobne oddechowi Ozyryjskich gwiazd, co stroiły całe światy, a te strojąc się wzajemnie wykonywały nadzwyczajną muzykę. Czy hieros logos były spisane? Nie wiadomo wiele o takiej legomenie, czyli tekstach odczytywanych podczas rytów, prócz legend iż Orfeusz spisał tablicę, która miałaby być umiejscowiona w wyroczni Dionizosa przy górze Pangaion, inni powiadali że mogła być znaleziona przy górzez Haemus. Tak oto przeplatał się los ludzki z heimarmene, przeznaczeniem najwyższym, tam było znalezione wyobrażenie, co odzwierciedlało hermetyczne misteria.


Kimże był Orfeusz? Legendy głoszą, że synem trackiego króla i muzy Kaliope, uczniem Ideańskich Daktyli, a także hipofetem i nauczycielem inicjacji Dionizosa. Orfizm bowiem, jako misterium soteriologiczne, tj. mające na celu wyzwolić duszę w wielkiej ascensji eksponował się przeważnie poprzez słowa. Sokrates wspominał, że podobnie jak w Dionizyjskich tradycjach, Orficy traktowali ciało jako sarkofag duszy, napomniał też, iż wielu jest tych, co noszą Thyrsus, czyli wieńce laurowe, a mistyków niewielu, ci drudzy są prawdziwymi filozofami. Arystoteles twierdził, iż Orficy wierzyli, że dusza była zrodzona z wiatru, kto wie? Być może tchnienia kosmicznej duszy, jakoby zaczerpnięta ze świata i wygrawerowana w świecie zwierzęcym. Świętym celem była transmutacji duszy aby stała się doskonała, dostrojona pięknie do boskich światów. Plemiona Macedończyków wierzyły, że ród ich dusz wpierw przebywał w zwierzętach, zanim osiedlił się w ludziach. Tutaj, wierzenia naprowadzały na przekonanie, że rektyfikacji dusz zwierzęcych, następnie ludzkich do półboskich jest naturalnym ciągiem inicjacyjnym, o ile nieprzerwanym i niezaciemnionym przez ignorancję, niewiedzę i wrogim temu złotemu łańcuchowi siłom. Zatem pojawiają się dwie linie czasu, pierwsza wyznaczająca początek i koniec zaczerpnięcia duszy świata w kosmos, druga linearna czyli rozwój istnień w jego obrębie w całej swej różnorodności na przestrzeni wszechświata.


Legenda głosi, że Orfeusz jako kapłan i bard Dionizosa zmienił swoje modus operandi czci, wznosząc ręce w kierunku Apolla, tego co nie przejawia się wielością, na górze Pangaion, tym samym opuszczając swojego mistrza. Z zemsty ten, jeżeli wierzyć przesądom o pasjach bóstw, wysłał kobiety - Bassarai - które zazdrosne, wykrzykując "Patrzcie! To jest poeta który nami wzgardził!" rozdarły jego ciało na strzępy. Następnie, dokonując tej niecnej operacji, przykuły jego ciało do liry ze skorupy żółwia, co zostało wyrzucone to trackiej rzeki Hebros a gdy do dotarło przez morze na wyspę Lesbos, znaleźli je tam mieszkańcy. Tam, z wszelkimi honorami pogrzebana została głowa Orfeusza, a na tym miejscu wybudowano świątynię. Plutarch, który był kapłanem w Delfach, a także archiwistą-bibliotekarzem o kompilatorem świętych ksiąg, twierdził że Apollo i Dionizos to te same bóstwa, więc zemsta bóstw jest mało prawdopodobna, zemsta kobiet - nieco bardziej przekonująca.


Tam gdzie padło jego ciało, świętego mistrza, a krew wsączyła się w ziemię, wyrosnąć miało święte Bachiczne zioło: Kithara, nazwane tak na część dźwięku podczas spalania ofiarnego, które miał przypominać głos rozbrzmiałej kitary. Muzy następnie zebrały jego części i pogrzebały w miejscu zwanym Liberthroi, za Erastosthenesem w Leibethrze. Donoszono o tym, iż bioniczny posąg Orfeusza stojący pośmiertnie w tymże mieście, podczas wyruszenia Aleksandra Macedońskiego na podbój persji obficie się pocił. Wiekszość kobiet w Macedonii było zamieszanych w Orfickie i Dionizyjskie ryty od zamierzchłych czasów starożytności, nazywane były odpowiednio Klodones i Mimallones, a są to macedońskie imiona Bachantek.


Nie każdy był przekonany co do świętości misteriów. Diogoras w piątym wieku przed naszą erą nie tylko zdradził fragmenty orfickich i kabirskich hieroi logoi, ale zniszczył drewniany posąg Herkulesa, deklarując wszem i wobec, że ani Boga ni Bogów nie ma. W oczach Orfików zdrajca taki był torturowany w Hadesie, o dalszych losach Diogorasa nikt nic nie wie. Orfickie misteria były poważane na równi z Eleuzyjskimi i Kabirskimi, gwarantując im popularność w Atenach, jak i całej Grecji.


Kto znał prawdę, pytasz? Czy nie pełno było kapłanów i proroków, szarlatanów i samozwańczych mistrzów, co kradli serca naiwnych i głupców, na których duszach mogli żerować. Ośmieszali oni prawdziwie misteria i telestia przez swoją obecność. Tak wielka była głupota jednego z nich, że nie mogąc ścierpieć swojej biedy i cierpienia prorokował o świecie przyszłym który miał być lepszy, doskonalszy właśnie, specjalnie dla niego, a pomimo to żył i szerzył zgorszenie swoją ignorancją, jeden z wojowników miał go ściąć mieczem, bo nie mógł więcej słuchać jego pogardy dla życia i narzekania. Jednak każdy z nich żył nadzieją o posiadaniu racji i prawdy, tak dalece pomylili swoje przekonania z realizacją prawdy, że zaczęli sprzedawać ludziom półsłówka i kłamstwa, co stało się ich ulubionym sportem, jak długo mogli zarobić na tej defraudacji.


Kimże zatem były prawdziwe kapłaństwa, mistrzowie i mistrzynie? Byli to ci, którzy skutecznie inicjowali w misteria Bóstw gotowych adeptów, aby zwycięska pochodnia była niesiona dalej, aby ludzka dusza mogła zostać przekształcona i dołączyć do procesji Bóstw. Ironio! Tylko rozróżniający mistrz który osiągnął kompetencje w swojej sztuce może znać różnice, ale tylko wtedy, gdy nie jest już głupcem! Uwaga głupca jest uchwycona przez byle idiotę co udaje namaszczonego mistrza. Element wątpienia i nauki, sceptycyzmu i wiary w zrealizowaną wiedzę i doświadczenia, składanie ofiary zaangażowania na ołtarzach Bóstw rośnie w intensywność poprzez poznaną teorię i skuteczną praktykę budowaną jak mosty i wrota do Eleuzjów. Każde mistrzostwo i soteriologia jest indywidualna, wymaga lat poświęceń, krwiożerczej pracy, zwątpienia, upadku i powstawania z coraz to nowszą siłą. Podobna grze szachów granej podczas ujeżdżana dzikiego konia w niebezpiecznym lesie nocą, mając w umyśle boskość kosmosu i ścigające się muzy który wskazują kierunek, tam gdzie trwałość jest związana z celem, tam osiąga się to, na co nas prawdziwie stać!


W Lakedemonii, Hermione, współczesnej Argolis czczono Korę Zbawczynię, Persefonę i Demeter Podziemną, Hades był natomiast nazywany Klymenos, czyli ten, który był Znany. Tam Herkules miał zejść do Hadesu, wierzono też że przy świętym gaju Demeter Chtonię jest zejście w podziemia. Istotnie, katabasis, czyli zejście duszy do piekła było kluczowym rytuałem w misteriach, jakoby zaproszeniem inicjatów w świat półbogów. Być może w misteriach Eleuzyjskich pomiędzy hierofantkami stał nikt inny jak Hades - Epopteion! W Aeginie gdzie cześć oddawano Hekate, twierdzono że sam Orfeusz Trak założył ten kult pomiędzy nimi. Co więcej, nikt inny jak Alcamenes po raz pierwszy stworzył podobieństwo Hekate w trójdzielnej figurze co była nazywana przez Ateńczyków Epipurgidia (Wieża), stała tam za świątynią zwycięstwa.


Matar Kubileya epoki brązu, portretowana na Minoańskich klejnotach, królowa dzikości natury, bogini, była pokrewna Kybele, później zwanej Magna Mater, można znaleźć analogię do Rhei, tytance i matce bogów, misteria Kybele bowiem i dionizyjskie były spokrewnione, nieco przypominając Trackie i Frygijskie praktyki orfickie. Wszystkie te kulty były ekstatyczne i orgiastyczne, podobnie jak kulty Bachiczne, Korybanckie i Sabazjańskie.


Idee z wpisu z bizantyjskiej Liber Sudy (10 wiek) sugerują, że dzieła Orfickie obejmowały między innymi: Kosmiczne zawołania; Nocne hymny; Przysięgi; Purifikacje; Zejście w Hades i święty dyskurs te ostatnie przypisywane Cyrcopsowi pitagorejczykowi, pośród wielu innych, atrybuowanych różnym autorom. Jamblich (3-4 wiek n.e.) twierdził, że Pitagoras inspirował się Orfeuszem w swym dziele "O tym, co dotyczy Bogów".


Kosmogonia mityczna związana z Dionizosem-Zagreusem zawiera w sobie misterium potrójnych narodzin: narodziny z matki, narodziny z Zeusa, narodziny po rozerwaniu przez Tytanów i zszyciu przez Rheę. Plotyn twierdził, że ludzkie dusze odzwierciedlają w pewnym sensie duszę Dionizosa, iż upadają z niebios, jednak intelektem wspinają się do nich, pomimo zanurzenia w świecie natury ich "głowy" są osadzone w niebiosach, a ojciec Zeus stworzył nierozerwalną więź, która pozwala im na chwilę odpoczynku bez karnalności, gdzie znów spotykają się z pośmiertną całością. W tym znaczeniu, transgresją jest działanie ludzkie podobne Tytanom, a właściwe jest postępowanie dionizyjskie, rozbudzając w sobie pierwiatek boskości.


Termin oistros, zazwyczaj łączony z bachiczną manią, pojawia się w różnych okresach w Hymnach Orfickich, jest powiązany z prymordialnymi "tytanicznymi" naturami ludzi, gdzie kanibalizm, mordy, postępowanie bestialskie, eryniczne były powszechne. Oistros jest pierwiastkiem, który w pewnym stopniu występuje w każdym człowieku, ale jest trzymane na wodzy przez edukację. Damascius wspominał o tartarosis, największej karze w kosmicznych "piekłach", których może się spodziewać nieszczęśnik postępujący na sposób tytanów. Aby zostać dionisoi, należy zrzucić z siebie jarzmo tytanów.


Złote tabliczki "orfickie" przy pochówku miały być instrukcją dla zmarłych jak uniknąć rzeki zapomnienia, tj. Lethe, otrzymać przyzwolenie od strażników, hasłem: "jestem dzieckiem natury i rozgwieżdżonych niebios, lecz rasa ma niebieńska", aby wypić z jeziora Mnemosyne, , która była tożsama z a-letheią, to znaczy prawdą, niektóre z tych tabliczek odnosiły się do pośmiertnej deifikacji ich posiadaczy. Na paru odnalezionych tabliczkach wzmiankowany jest Eukles i Eubouleus, pierwszy jest epitetem Hadesa, "pięknego Kleos" (Kleos oznacza glorię), drugi jest epitetetem Zeusa/Dionizosa, "piękny boule"


W nekropolis Orthi Petra w Eleuthernie, które funkcjonowało od 9 w. p.n.e aż do 6 w.n.e. stał swięty posąg, z którego zachowało się zwieńczenie akroterium dziesięciu kuretów, wojowników, co uderzali o tarcze, tamże, jeżeli zgodzić się Eurypidejskim fragmentem mystes Ideańskiego Zeusa byli też mystes Zagreusa, tak jak Zeus miał być pożarty przez Kronosa, tak Dionizos przez tytanów, Plutarch w swoim czasie porównywał misteria Zagreusa-Dionizosa jako jednoznacznie nawiązujące do misteriów Ozyrysa.


Powszechnym był pogląd, że ludzkie dusze powracają pośmiertnie do swoich gwiazd, w "Pokoju" Arystofanesa, sługa Trygeusza pyta, czy to prawda, że ludzie są zamieniani w gwiazdy po dokończeniu żywota. na co ten odpowiada, że tak jest w istocie. Nocne astralistyczne rytuały można odnaleźć w odzie Partheneion (połowa 7 wieku p.n.e) podczas rytu Artemidy Orthii w Sparcie, gdzie podczas heliakalnego powstawania Pleiad, wznosząc wersy typu: "Pleiady, tak jak my noszą szaty Artemidy, wznosząc się przez noc ambrozji jak gwiazda Syriusz wojując przeciwko nam". Słowo "artemida" pochodzi najprawdopodobniej od "aerotomis", czyli tnącej przez powietrze, często utożsamiano z nią księżyc; Nieśmiertelni nazywali boskie światy, miasta, pałace - Selene, zgodnie z Orfickimi Rapsodiami, dlatego aetheryczny księżyc jest nazywany niebiańską ziemią, najbliższymi astralistycznymi niebiosami dusz przy Gai.


Katabatyczne rytuały, czyli ryty zejścia w Hades, oznaczały mistyczną śmierć: teleutan (umrzeć) i teleisthai (być inicjowanym), prowadzą od wrzucenia w ogromny ocean, jakoby dusza leciała w przepaść, przez pomieszanie w wielkiej katastrofie przy spotkaniu z siłami podziemia, z nokturnalnym słońcem, gdzie czarne formy przyoblekają się w najrozmaitsze formy aż do zimna Tartaru. Spotkanie z okeanicznym tytanicznym wiatrem przekształca duszy w substancję bliższą boskiemu powietrzu, co było drogą do niebios. Zatem pucharem nektaru Bogów może być otchłań aetheryczna, ambrozją jest boski ogień. Dusza, która była bowiem uwięziona wbrew swej naturze ulega transformacji, która ją uwalnia, dusza w Dionizyjskim sarkofagu nie była bowiem homogeniczna, ale też zawierała mieszankę różnych substancji - należało ją oczyścić.


Czy prywatne inicjacje były możliwe? Zachował się papirus z Gurab, być może należący do wędrownego kapłana na terenie Egiptu Ptolemejskiego, który świadczy o tym ruchu. Czy operatorowi tej inicjacji się powiodło, a siły były przychylne jego prośbie w jego lub cudzej intencji - tego nie wiemy.


Ktoś śmiałby zapytać, czy Orfeusz zatem został Bogiem, czy tylko przetarł szlak i w żalu, z miłości do świata wybrał inną ścieżkę? Sokratejski bohater, Er, w swojej podróży ujrzał duszę Orfeusza, co wybrała życie łabędzia. W miejscu, gdzie dokonywane były decyzje, fortuny były splatane przez Moiry, a dusza wysyłana była do rzeki zapomnienia (Lethe), pijąc z niej Orfeusz zapomniał o swym poprzednim życiu. Czy była to metempsychoza w piękne zwierzę, czy w gwiazdy jest inną historią.



27 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page